Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Blog coolturalny Marcina Zwierzchowskiego - Blog coolturalny Marcina Zwierzchowskiego Blog coolturalny Marcina Zwierzchowskiego - Blog coolturalny Marcina Zwierzchowskiego Blog coolturalny Marcina Zwierzchowskiego - Blog coolturalny Marcina Zwierzchowskiego

18.11.2016
piątek

„The Girl With All The Gifts” – Brytyjczycy znowu biorą się za zombie

18 listopada 2016, piątek,

THE-GIRL-WITH-ALL-THE-GIFTS_01W kinach na świecie zadebiutował film będący ekranizacją powieści „Pandora” Mike’a Careya. To nowe, ciekawe spojrzenie na żywe trupy, pod wieloma względami przywodzące na myśl kultowe „28 dni później” Danny’ego Boyle’a.

Bo, tak jak u Boyle’a – i w każdej naprawdę dobrej historii o zombie – nie o zombie tu naprawdę chodzi. W centrum wydarzeń są ludzie, a skupiać się mamy na ich postawie w sytuacji ekstremalnej, ich człowieczeństwie w czasach, gdy cywilizacja chyli się ku upadkowi, gdy nie ma państw, policji, sądów, prawa. W „The Girl…” zaczynamy od eksperymentów na dzieciach, które traktuje się nieludzko, trzyma w zamknięciu i izoluje, niczym groźne zwierzęta. Bo też, w pewnym sensie, nimi są.

W skrócie: świat trafił szlag, po tym jak pewien grzyb zaczął infekować ludzi, porastać ich mózgi i zamieniać w łaknące mięsa monstra. Patogen przenosi się poprzez krew i ślinę, więc zarazić się można na przykład przez ugryzienie, przemiana następuje zaś niemalże natychmiastowo. Czyli zombie, tylko nieco inaczej, tu nazywane „hungries”, czyli „głodnymi” (o co chodzi z tą manierą nienazywania zombie zombie?). Zmianą względem kanonu jest też wprowadzenie wspomnianych dzieci, czyli tak jakby kolejnego stadium ewolucji – potrafią one normalnie myśleć i przez większość czasu są po prostu jak ludzie, instynkty głodnych budzi w nich jednak zapach mięsa, zwłaszcza ludzkiego (węch u głodnych jest głównym zmysłem).the-girl-with-all-the-gifts-e28093-trailer-sennia-nanua-gemma-arterton-glenn-close-paddy-considineMy śledzimy grupę takich dzieci, na czele z główną bohaterką, czyli niezwykle bystrą Melanie, które przetrzymywane są w wojskowej bazie w pobliżu Londynu, gdzie grupka naukowców (przewodzi im postać grana przez Glenn Close) próbuje wyizolować z ich organizmu to, co czyni je de facto częściowo odpornymi na grzyba – mają nadzieję otrzymać w ten sposób szczepionkę.

Żołnierze i personel naukowy traktują te dzieciaki niczym nieludzkie bestie, z jednej strony boją się ich, z drugiej nie mają żadnych obiekcji przed ich zabijaniem i krojeniem w czasie sekcji. Opór temu zachowaniu daje jedynie pani Justineau (Gemma Arterton), nauczycielka, w którą wspomniana Melanie jest zapatrzona i w której szuka brakującego jej ciepła.locarno-festival_the_girl_with_all_the_gifts_publicity_still_h_2016To wszystko daje spore pole do popisu, jeżeli chodzi o historię. Bo film jest tylko nieco efektowny i tak naprawdę nie skupia się na walce zombie, ale na walce Melanie o bycie człowiekiem, a może raczej o akceptację dla tego, kim teraz jest. W tym elemencie reżyser Colm McCarthy i odpowiadający za scenariusz Mike Carey dają nam coś świeżego, mimo iż poruszają się w ramach w sumie klasycznego kanonu żywych trupów.

Nie da się również nie zauważyć wyraźnych analogii do filmu „28 dni później”, z ujęciami opuszczonego Londynu, sporą rolą wojskowych, grą kamery ze światłem, znaczącą rolą muzyki, a przede wszystkim stawianiem na kameralność.pandora-b-iext43255467Jest przy tym wszystkim w „The Girl…” mnóstwo niewykorzystanego potencjału. To, co świetnie się zapowiada w pierwszej części filmu, traci impet w drugiej, by zmierzać do rozczarowującego finału, z wieloma scenami, które chyba na papierze wypadały lepiej, na ekranie już jednak brakowało im dramaturgii (starcie Melanii z dziećmi). Nie da się też nie zauważyć, że oprócz Melanie wszyscy w tym filmie są boleśnie jednowymiarowi.

Koniec końców „The Girl With All The Gifts” nie może mierzyć się z „28 dniami później”, choć potencjał do tego był. Zamiast filmu ożywiającego gatunek i pokazującego, że w tym temacie da się robić naprawdę świeże rzeczy, otrzymujemy obraz, który mówi, że można próbować coś nowego powiedzieć, ale jednak trzeba się mocno starać i przede wszystkim że nie będzie łatwo.

Polska data premiery nie jest jeszcze ustalona.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop