Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Blog coolturalny Marcina Zwierzchowskiego - Blog coolturalny Marcina Zwierzchowskiego Blog coolturalny Marcina Zwierzchowskiego - Blog coolturalny Marcina Zwierzchowskiego Blog coolturalny Marcina Zwierzchowskiego - Blog coolturalny Marcina Zwierzchowskiego

27.12.2016
wtorek

Twórca „The Walking Dead” znowu straszy

27 grudnia 2016, wtorek,

outcast1_p8„Outcast: Opętanie” to nowa historia grozy od jednego z najpopularniejszych współczesnych scenarzystów komiksowych, „ojca” słynnych „Żywych Trupów”. Jest to przy tym fabuła lepsza niż rozsławiona serialem opowieść o zombie.

Bo choć Kirkman powszechnie kojarzony jest wyłącznie z „The Walking Dead”, dorobek tego amerykańskiego scenarzysty jest o wiele bogatszy. Znajdziemy w nim nie tylko świetny album „Marvel Zombies”, w którym wszyscy herosi uniwersum Marvela zostali przemienieni w żywe trupy, ale również choćby superbohaterską serię „Invincible”, wyróżniającą się wyjątkowo realistycznym podejściem do tematu nadludzi.

Najnowszym tytułem w jego bibliografii jest natomiast „Outcast”, czyli podobnie jak „Żywe Trupy” horror, zupełnie różny jednak od najpopularniejszego dzieła Kirkmana.outcast1_p7To, jak zdradza tytuł, historia różnych opętań, rozpoczynająca się wyjątkowo mocną sceną samookaleczenia przez znajdującego się pod wpływem jakiegoś mrocznego bytu chłopczyka. Jak to bywa, na miejsce wydarzenia wezwany zostaje ksiądz, który jednak tu okazuje się bezsilny, a z sytuacją radzi sobie – w bardzo niekonwencjonalny sposób – Kyle Barnes.

I właśnie Barnes jest w tym wszystkim najciekawszy. To bohater złamany, z życiem naznaczonym cierpieniem – jego matka, opętana, przez lata się nad nim znęcała, a gdy mroczne siły opanowały również jego żonę, Kyle bronił przed nią ich córeczki. W efekcie otrzymał łatkę męża maltretującego żonę i ojca bijącego dziecko.

Porzucony, wypchnięty na margines społeczeństwa, nie ma nikogo poza przybraną siostrą, którą jednak odrzuca, jak i wszystko inne, karząc siebie za winy, których nie popełnił. To nie klasyczny heros, ale ktoś, kto działa, bo musi, niechętnie, miotając się między chęcią czynienia dobra a pokusą, by może nawet skończyć ze sobą.outcast1Kluczem do sukcesu w pierwszym albumie serii okazuje się świetne prowadzenie historii, bardzo dynamiczne, a przy tym idealnie łączące dwa wątki: współczesny, opętania chłopca, z przebłyskami-wspomnieniami Kyle, który mieszka w domu swojej matki, gdzie wszystko przypomina mu o doznanym cierpieniu. Robert Kirkman przeraża tu i wzrusza, bardzo szybko czyniąc Kyle’a postacią niezwykle skomplikowaną, a przez to interesującą.

Podobnie zresztą udaje się to w przypadku wspomnianego księdza, wielebnego Andersona, wspomagającego/ciągnącego Kyle’a w tej krucjacie – jego z jednej strony luźne podejście do zasad (pije, pali, rżnie w karty), a z drugiej niekwestionowana wiara i po prostu dobroć składają się na niezwykłą postać.outcast1_p2We wszystkim tym Roberta Kirkmana świetnie wspomagają Paul Azaceta i Elizabeth Breitweiser – on bardzo dobrze radzi sobie z oddawaniem emocji bohaterów (a w tym komiksie wiele jest scen bez słów), a także kadrowaniem (niby klasyczne, stonowane, ale bardzo przemyślane, jak u Mike’a Mignoli), ona zaś tchnęła w „Outcast” duszę, dodając rysunkom Azacety bardzo ciekawą paletę kolorystyczną, momentalnie budującą atmosferę tej historii.

Z ich pomocą więc Robert Kirkman stworzył kolejny komiks grozy, który przejdzie do historii gatunku. A że serial na jego podstawie (pierwsze zeszyty ekranizujący bardzo wiernie) jest równie udany, możliwe, że wkrótce przestanie się myśleć o Kirkmanie jako o twórcy „The Walking Dead”, a zacznie jako tym, który napisał świetny „Outcast: Opętanie”.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop